Absurdy prawne w zawodach medycznych

RODO w przychodni

Pół żartem, pół serio.

Lekarz wychodzi z gabinetu i mówi: „W związku z RODO nie mogę używać nazwisk, zapraszam więc pana z hemoroidami”. Podobnie jak Batman, Skrzat i Muminek –  bo między innymi takimi pseudonimami są nazwani pacjenci jednej z przychodni. W niektórych zaś szpitalach i przychodniach podczas wywoływania do gabinetu pacjenci zamiast swojego imienia i nazwiska słyszą przydzielony wcześniej numer. W innych personel posługuje się tylko imionami, niekiedy połączonymi np. z miesiącem urodzenia („Zapraszam do gabinetu Pawła z grudnia!”).
Przytoczone 2 ostatnie wersje to autentyczne przypadki. Najbardziej przerażającą kwestią w tej historii jest nadgorliwość albo zagubienie osób zarządzających placówkami. W przypadku większości RODO-absurdów, komuś najwyraźniej zabrakło chwili zastanowienia nad tym, czy proponowana zmiana rzeczywiście przyczyni się do lepszej ochrony prywatności chorych. 

 

RODO, jak sobie z tym radzić?

Wspomniane sytuacje są  następstwem rozporządzenia o ochronie danych, które obowiązuje od 25 maja 2018 r. Ochrona danych nie polega jednak na ukrywaniu informacji za wszelką cenę. Tylko na ich rozsądnym wykorzystywaniu głównie związanym z zapewnieniem poufności. Oznacza to, że należy ograniczać ryzyko ujawnienia danych osobowych dotyczących chorego. Dotyczy to w szczególności informacji o jego stanie zdrowia, np. poprzez stosowanie parawanów, zachowanie odpowiedniej odległości między łóżkami lub od stanowiska rejestracji, ściszanie głosu w czasie rozmowy z pacjentem oraz unikanie omawiania jego stanu zdrowia w miejscach, w których przebywają osoby nieuprawnione. Jedną z kluczowych zasad jest minimalizacja: używanie wyłącznie danych, które w konkretnej sytuacji są obowiązkowe. W tym duchu przychodnie rzeczywiście mogłyby zrezygnować z wywoływania pacjentów do gabinetu po imieniu i nazwisku. Bo po co – skoro nie ma takiej potrzeby? Sensowny sposób na zgodne z RODO wywoływanie pacjenta to choćby użycie imienia w połączeniu z godziną, na którą pacjent był zapisany. 

Wzorcowe rozwiązanie zakłada, że w czasie rejestracji pacjent otrzyma numer, który następnie wyświetli się nad drzwiami gabinetu. Z wiadomych przyczyn nie wszystkie placówki stać na wprowadzenie elektronicznego systemu identyfikacji. Ponadto korytarze wielu z nich są każdego dnia przepełnione oczekującymi na wizytę. W takiej sytuacji dopuszczalne jest poinformowanie pacjenta o nadaniu mu numeru identyfikacyjnego, który następnie zostaje wpisany do jego dokumentacji medycznej. Wtedy zamiast użycia nazwiska będzie można wezwać go, używając przyznanego wcześniej numeru. Inną opcją jest wywołanie po godzinie wizyty lub po imieniu.

 

RODO, a pracownicy

Szczęśliwie RODO nie pozbawia nas informacji o tym kto, gdzie i kiedy przyjmuje. Oznacza to, że w przychodniach, szpitalach i gabinetach pozostaną tabliczki z imieniem, nazwiskiem oraz specjalizacją opisaną na drzwiach. Obowiązek noszenia w widocznym miejscu identyfikatora zawierającego imię i nazwisko oraz funkcję dalej pozostaje dla pracowników zatrudnionych w jednostce medycznej. 

Z jednej strony omawiane wyzwanie rodzi coraz szersze wykorzystanie nowych technologii do przetwarzania danych medycznych. Z drugiej, wciąż dochodzi do elementarnych naruszeń intymności i godności. Dla przykładu warto wspomnieć obecność łóżek na korytarzach szpitalnych i łazienek bez możliwości zamknięcia od wewnątrz. A to najbardziej widoczne przykłady naruszeń. 

Poszanowanie prywatności i godności to nie tylko święte prawo każdego pacjenta. To też czynnik wpływający na samopoczucie, zaufanie do pracowników branży medycznej, a w dłuższej perspektywie – szybkość i skuteczność całego procesu leczenia. 

Według kontrolerów NIK „bez radykalnej poprawy infrastruktury szpitali i uwrażliwienia personelu medycznego na potrzeby i uczucia hospitalizowanych osób, intymność i godność pacjenta pozostanie tylko formalną deklaracją”. 

Kwestia właściwej interpretacji przepisów dotyczy w równej mierze branży fizjoterapeutów.
Chcemy zatem zadać Wam pytanie jak odnosicie się do zapisów związanych z RODO wobec swoich pacjentów?
Czy w Waszych gabinetach pojawiają się problemy podobne do przytoczonych w artykule?
Jesteśmy ciekawi Waszych opinii oraz wyzwań z jakimi mierzycie się w codziennej pracy?
W związku z tym zachęcamy do podzielenia się Waszymi doświadczeniami w tej materii. 

PS. Rozumiemy, że nie masz czasu. Odsłuchaj więc materiał w formie podcastu! #czasnaprzyszlosc

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.